Dungeons of Dredmor


Jest to pierwszy tego rodzaju artykuł. Chciałbym w nim trochę popisać o jednym z najpopularniejszym, jeśli nie najpopularniejszym roguelike'u. Z moich obserwacji, Dungeons of Dredmor jest tym samym czym był Braid dla gier niezależnych, czyli tytułem nie za trudnym, przyjemnym, który albo odświeżył graczom gatunek roguelike, albo zapoznał ich z nim. Wiadomo większość ze starszych wyjadaczy nie patrzy zbyt przychylnie na Dungeons of Dredmor, gdyż tak jak napisałem, jest to dość łatwa gra, nie jest też za bardzo skomplikowana. Nie zrozumcie mnie źle, osobiście uważam DoD za wielki sukces przede wszystkim ze względu na to, że spopularyzował on w pewnym stopniu gatunek roguelike.



Z góry chciałbym nadmienić, że grałem i przeszedłem grę dwa razy w tydzień po premierze, więc w niektórych miejscach mogę się mylić ze względu na dość stare informacje (mimo że odświeżyłem sobie co nieco przed napisaniem tego artykułu). W oryginalnej grze bez DLC do dyspozycji mamy 36 umiejętności, dodając wszystkie DLC dochodzi jeszcze 16. Pozwala to na nie najgorsze kombinowanie z buildami dla naszej postaci, osobiście w DoD bardzo dobrze podchodziła mi magia (co jest nietypowe jak na mnie), pierwszy raz ukończyłem grę niemal jedynie za pomocą Promethean Magic, czyli w skrócie magii ognia. W sumie mamy do wyboru:

- 7 umiejętności posługiwania się bronią - od mieczy po łucznictwo
- 11 pomocniczych umiejętności dla wojowników - od umiejętności noszenia tarcz, ciężkich zbroi, po uniki albo wysysanie życia
- 9 różnych szkół magii
- 3 umiejęności wspomagając magię
- reszta umiejętności ogólnych, albo dotyczących craftingu (kowalstwo, alchemia, majsterkowanie) po wykrywanie pułpaek czy też włamania




Zaczynając grę mamy trzy poziomy trudności - łatwy, średni i trudny - do tego możemy sobie jeszcze zaznaczyć czy chcemy grać z permanentną śmiercią, oraz możemy zmniejszyć wielkość lochów, tzw. opcja "śpieszy się nam". Zaznaczenie tej opcji nie wiąże się z żadnymi zmianami w uzyskiwaniu punktów doświadczenia. Ostatecznie możemy zaznaczyć, czy chcemy grać z DLC - wydłuża on grę o 5 dodatkowych poziomów podziemii (domyślnie jest 10). Gra jest dość powolna w porównaniu do innych roguelików, ale zdecydowanie nie jest nudna. Należy również nadmienić, że twórcy podeszli do swojej gry z dystansem serwując nam wiele wstawek humorystycznych. Od śmiesznych dziobaków towarzyszących nam przez całą grę, po ciekawe opisy przedmiotów, profesji, no i nie śmiałbym nie wspomnieć o legendarnym "lutefisku". Jeśli chodzi o sterowanie można poruszać się w 4 kierunkach (a nie jak się to często w roguelikach przyjęło - w 8 kierunkach). W Dredmorze jest crafting - nie należy on do najbardziej skomplikowanych, ale na pewno przyda się, zwłaszcza, że spora część umiejętności umożliwia nam tworzenie sprzętu dla siebie.
Podsumowując już artykuł - Dungeons of Dredmor uważam za bardzo dobrą pozycję dla osób niezaznajomionych z gatunkiem roguelike. Pod warunkiem, że będą grali tak jak w roguelike'i powinno się grać (pełne doświadczenie na wyższym poziomie trudności, z permadeath) i z odpowiednim zainteresowaniem inne roguelike'i staną przed nimi otworem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz